Pisałam kiedyś jak sklepy nas robią w "bambuko" (promocja czy pułapka?), o tym jak sklepy próbują nas wmanewrować w promocję, której nie ma. Wiemy co mamy sprawdzać, aby nie dać się "wyrolować".
Nawet jeśli z ofertą jest wszystko w porządku,
promocja jest korzystna, a sklep nie próbuje nas wrobić, zastanówmy się i tak dwa razy czy
na pewno powinniśmy z niej skorzystać, bo przecież kupowanie dla samej promocji mija się z celem... Bardzo może pomóc
odpowiedzenie sobie na kilka pytań, które ułożyłyśmy z Blondynką :
- Może posiadam już taką rzecz albo podobną?
- Czy potrzebuję następnej?
- Może to będzie już mój "101-szy" lakier do paznokci?
- Czy termin ważności danej rzeczy wystarczy żeby ją zużyć?
- Czy potrzebuję danej rzeczy mimo, że jej nie posiadam?(Skoro do tej pory radzę sobie bez tego, może nie jest to dla mnie niezbędne?)
- Może chcemy ją kupić bo urocza Pani nas namawia? (wiem z doświadczenia jak działa to na panów:)
- A może kusi nas tylko cena a nie potrzeba posiadania? (Może kusi nas obniżka z 13 zł na 6 zł za kawę, której nie pijemy?)
- Może taka okazja może więcej się nie pojawi? (To tylko złudzenie - na pewno będzie jeszcze nie raz;)
To są nasze pytania, które ratują nas przed niepotrzebnym zakupem. A jakie są Wasze?
Brunetka