Od ostatniego postu minęło już sporo czasu, a nam się wydaje
jakby było to raptem parę dni. Ja wychodzę o 8 rano z domu, wracam ok. 21. Trzynaście
godzin poza domem daje mi w kość, mam nadzieję na odbicie tego w mojej
wypłacie (MOŻE nawet będzie 1700;) ).
Brunetka przezywa gorszy okres - trochę dorabia fuchami, ale w sumie
nie wystarcza jej od pierwszego do pierwszego. Powoduje to u niej ostre marudzenie,
spanie na przemian z intensywnymi dniami, gdzie doszkala się, wysyła cv i jak
sama mówi „nie ma czasu na myślenie, trzeba działać”. Nasza
kawalerka z przytulnego gniazdka zamieniła się w miejsce do spania, gdzie
króluje Jaśnie Wielmożny Bałagan...
Obydwie bardzo tęsknimy do dni gdzie miałyśmy pieniądze od
rodziców i naiwne przeświadczenie, że możemy zdobyć góry. Dziś na poprawę humoru przejrzałam zdjęcia,
ze spacerów po Toruńskiej starówce. Kilkoma z nich chciała bym się z wami
podzielić.
A na koniec - ciekawostki z witryny jednego z kantorów przy ul. Szerokiej:)