piątek, 31 sierpnia 2012

Hebe - nowa drogeria w Toruniu

Niedawno w Toruniu została otwarta nowa drogeria Hebe. Mieści się na starówce przy ul. Szerokiej, w dawnej siedzibie Deichmanna.


 


Hebe jest dość młodą drogerią. Włascicielem jest własciciel Biedronki. Pierwsze sklepy zaczeły pojawiać się w 2011 r. w Warszawie.




Podczas zakupów możemy założyć kartę, dzieki której na maila dostaniemy bon 10zł do wykorzystania przy zakupach powyżej 40 zł (w ciągu 10 dni od dnia otrzymania) oraz, z tego co czytałam, dodatkowe bony zniżkowe dostosowane do naszege profilu zakupowego.

Moje małe zakupy;)

Ani ja, ani moje koleżanki nie dostałyśmy żadnych próbek mimo prośby (moje koleżanki nie robiły tak skromynych zakupów;).  Ceny są porównywalne do Natury i Rossmanna. A w toruńskiej Naturze zawsze znajdą sie jakieś próbki, darmowa gazeta "Uroda", wiec na razie Hebe nie podbiło mojego serca, jednak będę tam zaglądać ponieważ są tam nowe marki niedostępne w innych toruńskich drogeriach.


Na koniec zostawiam Wam linki do strony Wizażu, na której jest dużo pozytywnych recezji drogerii oraz do strony drogerii, gdzie możecie znaleźć aktualną gazetkę.
Link do strony hebe:Hebe-KLIK
Link do wątku na wizazu:Wizaz-KLIK
Brunetka

czwartek, 30 sierpnia 2012

Suchy szampon i jego dużo tańsza alternatywa

Wybierając się na wakacje nie zawsze mamy dostęp do prysznica. Odświeżenie się na stacji benzynowej nie jest problemem, ale umycie głowy w tłumie ludzi z autokaru jest już nie lada wyczynem. Ja niestety należę do ludzi, którzy muszą myć głowę codziennie, dlatego już parę lat temu tak bardzo pokochałam suche szampony. Nie odstraszała mnie nawet ich cena (kiedyś 30-50zł, teraz znajdziemy już 13-15zł, a w promocji nawet taniej). Uważałam, że wynalazcy należy się nagroda do momentu aż znalazłam dużo tańszą alternatywę suchego szamponu - TALK. Rozprowadza się go trochę mniej wygodniej niż w szampon w sprayu, ale za to jedno opakowanie starcza na o wiele dłużej i kosztuje dużo mniej (ok 6zł).


Podobnie jak jego droższa wersja matuje włosy, unosi końce dodając objętości. Ma też podobny minus - u ciemnowłosych kobiet trzeba mocno uważać by wszystko strzepać, bo włosy będą wyglądały na lekko przykurzone. Można kupić suche szampony (te droższe), które są koloryzowane np. na kolor skóry, tańsze podobnie do pudru są białe.
Warto posiadać wśród swoich kosmetyków chociaż talk, bo niejeden raz może uratować naszą fryzurę;)


Brunetka

niedziela, 19 sierpnia 2012

Czarna woda do picia - nowość nawet dla Brunetki;)

Brunetka - osoba ciągle czegoś szukająca, nawet jeśli jeszcze nie wie czego szuka, to na pewno uda się jej coś nowego i ciekawego znaleźć ;) Coś, co jest właśnie trendy na świecie, a w Polsce słyszała o tym zaledwie garstka dociekliwych osób i wśród nich właśnie Brunetka ;)  To od niej dowiaduję się o nowościach:
  • pękający lakier do paznokci - kiedy pytałyśmy o niego w drogeriach panie sprzedawczynie patrzyły na nas dziwnie, dopiero po pewnym czasie pojawił się w Douglasie i dopiero długo później w innych drogeriach, 
  • matujący lakier do paznokci - zapytałam Brunetkę czy slyszała o nim - oczywiście już go miała;),
  • nowe sposoby zdobienia paznokci - malowanie lakierem na wodzie, gąbeczką, ozdabianie "bulionem" - obejrzałyśmy na Youtube filmik po angielsku i Brunetka wyruszyła na poszukiwania bulionu w toruńskich drogeriach - o dziwo, znalazła go w sklepie "wszystko za 5 zł" :)
  • suchy szampon do włosów- za pierwsze płaciła prawie 50zł,
  • szampon w kostce - zamawiała u znajomych z Anglii lub Niemiec już kilka lat temu,
  • krem BB - chciała zamówić przez internet, ale pojawiły się wtedy polskie zamienniki i póki co postanowiła je przetestować,
  • kiss, glossy i inne boxy;),
  • szybkoschnący ręcznik...
Ale tym razem to mi udało się ją zaskoczyć!:) Na popularnym portalu Wizaz.pl znalazłam artykuł o czarnej wodzie do picia blk.- robi wrażenie:) Woda nie zawiera sztucznych barwników, swój kolor zawdzięcza naturalnym minerałom i ma neutralny smak.




Można zamówić zestaw takiej wody na stronie Amazon.com. Może nawet skusiłybyśmy się na jej zakup w celach poznawczych, ale to aż 24 butelki i koszty też niemałe - 55$ + przesyłka... Na razie wystarczy nam świadomość, że już wiemy o takiej nowości, ale kiedyś - kto wie? ;)

Też lubicie wyszukiwać nowości jak Brunetka? A może ostatnio czytaliście/słyszeliście o jakiejś ciekawej nowince?
Blondynka

wtorek, 14 sierpnia 2012

Wiejski obiad za niecałe 2 zł:)

Parę dni temu razem z Blondynką z rozrzewnieniem wspominałyśmy lato w czasach, gdy spędzałyśmy je z rodziną. Wakacje nad jeziorem w zimny mazurski wieczór wraz z przyjaciółmi-komarami - zawsze będą mi się kojarzyły z dzieciństwem. 
W trakcie takich wspominek Blondynka napomknęła o swoim ulubionym daniu z dzieciństwa - marchewce z ziemniaczkami. W jej rodzinnym domu były podawane ze skwarkami i szklanką mleka. Jednak ona najbardziej lubi je same. Byłam bardzo zdziwiona przepisem i myślałam, że jest to tylko dodatek do obiadu. Jednak po spróbowaniu wiem, że byłoby mi przykro gdyby cokolwiek innego przyćmiło smak tej mieszanki. Jest pyszna jako samodzielne danie- mimo moje wcześniejszego oporu:)

Składniki:

Pół na pół marchewka z ziemniakami (można dodać fasolę).

Wersja dla singla z dokładką (jak na zdjęciach):
  • 3 ziemniaki
  • 3 marchewki (na zdjęciu są dwie ale dodałam potem jeszcze jedną)

Wykonanie:

Rozgotowujemy marchewkę z ziemniakami (nie musimy tak drobno kroić jak na zdjęciu, ale ja byłam strasznie głodna i chciałam by szybciej się ugotowały). Ucieramy warzywa, solimy i gotowe.
Możemy opcjonalnie dodać trochę mleka, jogurtu lub maślanki, albo nawet zdecydować się na odobinę szaleństwa i dodać skwareczki.... Ale dla mnie najlepsze jest samo:)





Smacznego!!!:)

Brunetka

PS. Jeżeli chcemy podać to dziecku, nie solimy w trakcie gotowania, dopiero po odłożeniu porcji dla malucha.


czwartek, 9 sierpnia 2012

Promocja - czy napewno musimy z niej skorzystać????

Pisałam kiedyś jak sklepy nas robią w "bambuko" (promocja czy pułapka?), o tym jak sklepy próbują nas wmanewrować w promocję, której nie ma. Wiemy co mamy sprawdzać, aby nie dać się "wyrolować".

Nawet jeśli z ofertą jest wszystko w porządku, promocja jest korzystna, a sklep nie próbuje nas wrobić, zastanówmy się i tak dwa razy czy na pewno powinniśmy z niej skorzystać, bo przecież kupowanie dla samej promocji mija się z celem... Bardzo może pomóc odpowiedzenie sobie na kilka pytań, które ułożyłyśmy z Blondynką :
  • Może posiadam już taką rzecz albo podobną?
  • Czy potrzebuję następnej? 
  • Może to będzie już mój "101-szy" lakier do paznokci?
  • Czy termin ważności danej rzeczy wystarczy żeby ją zużyć?
  • Czy potrzebuję danej rzeczy mimo, że jej nie posiadam?(Skoro do tej pory radzę sobie bez tego, może nie jest to dla mnie niezbędne?)
  • Może chcemy ją kupić bo urocza Pani nas namawia? (wiem z doświadczenia jak działa to na panów:) 
  • A może kusi nas tylko cena a nie potrzeba posiadania? (Może kusi nas obniżka z 13 zł na 6 zł za kawę, której nie pijemy?)
  • Może taka okazja może więcej się nie pojawi?  (To tylko złudzenie - na pewno będzie jeszcze nie raz;) 

To są nasze pytania, które ratują nas przed niepotrzebnym zakupem. A jakie są Wasze?

Brunetka