niedziela, 4 grudnia 2011

Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu o swoich planach...

Pomył na bloga powstał we wrześniu, dwa miesiące później, po podjęciu decyzji przez Blondynkę o zostaniu w Toruniu, wcieliłyśmy go wżycie. I jak to wyżyciu bywa...
Blondynka walczyła o pracę, zaliczała kolejne etapy rekrutacji, niestety odpadła przy ostatnim W trakcie tego dowiedziała się również ,że nie będzie otrzymywała dofinansowania od rodziców, a zmianę miejsca zamieszkania pokrzyżowała MIŁOŚĆ. Dziś zamiast stać w punkcie zero, czuje się jakby była w punkcie -1. Nie dosyć że brak pracy to i środków do życia.
A u mnie, gorący okres - praca, praca i jeszcze raz praca. Budziłam się w nocy, a mój mózg nie przestawał liczyć cyferek. Aż w końcu nagroda:) Pierwszy dzień wolny od miesiąca - niedziela. W końcu będę mogła robić to, na co mam ochotę. Łóżko i książka to jest to o czym marzę. Zapomniałam... Blondynka coś marudziła o grupowym wyjściu na piwo...Czas pokaże czy uda mi się jakoś  z tego wykręcić;) 

                                                                                                                                                       Brunetka
P.S.
We wpisie Brunetki zauważyłam pewną nieścisłość i dlatego zdecydowałam się na interwencję;) Nigdy nie próbowała wykręcać się od czasu wspólnie spędzanego ze znajomymi. Powiedziałabym nawet, że często była na tak, chociaż nie znała pomysłu...;)To chyba wina przepracowania...Ale i tak nie wierzę w to, co napisała;) Mogę nawet założyć się, że niedługo będzie się tu chwaliła udanym wyjściem, bo moim zdaniem zapowiada się naprawdę ciekawie:)

                                                                                                                                                      Blondynka             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz