Przez pewien
czas w swoim studenckim życiu pracowałam jako hostessa
oraz merchandiser. Dzięki temu dowiedziałam się jak wygląda świat marketowych
promocji.
- Dużo firm parę dni przed planowaną podwyżką mocno zawyża ceny, by potem nazwać to przeceną lub obniżką, a tak na prawdę zmiana ceny jest symboliczna lub nie ma jej wcale.
- Zdarza się, że "bezpłatne" dodatki nie są bezpłatne, gdyż cena towaru bez "gratisu" jest tańsza.
- Duża, reklamowana jako "ekonomiczna", paczka nie musi być wcale tańsza od dwóch małych w sumie zawierających tyle samo produktu.
- Wyspy na środku alejki lub w widocznych miejscach nie muszą zawierać produktów przyjaznych dla naszego portfela. Sprawdźmy co się dzieje z tym produktem w miejscu w którym stoją podobne do niego. Możliwe, że ten sam produkt w innym opakowaniu będzie dla nas korzystniejszy.
- Zdarza się, że na jeden paragon możemy wziąć tylko jedną promocyjną rzecz, za drugą już zapłacimy normalnie. (Rozwiązaniem jest rozdzielenie zakupów na dwa paragony)
- Zdarza się, że jest już rozłożony towar z napisem promocja, a zaczyna się ona dopiero od następnego dnia. Dziś zapłacimy za nią dużo więcej.
ZAWSZE SPRAWDZAJMY CENĘ ZA KG PRODUKTU!!!!
ZAWSZE SPRAWDZAJMY PARAGON!!!!
Oczywiście część promocji jest fajna, można upolować coś w bardzo atrakcyjnej cenie, dostać drugi produkt lub bardzo fajny gratis. Ale myślę, że każdy z nas powinien sobie zdawać sprawę z pułapek, które wystawiają na nas sklepy.
Brunetka
zgadzam sie... tez "za młolaty" pracowałam jako hostessa... a e ceny promo czasem nie są promo... no coż... nie fajna cytuacja ale sie zdarza.. :/
OdpowiedzUsuń